Czy doktorant to student, czyli o karierze naukowej badacza

środa, 18.05.2022

Kariera naukowa – w ciągu 15 lat pracy w sektorze nauki i technologii spotkałam przynajmniej kilka definicji tego pojęcia. Słyszałam też różne, niekiedy bardzo subiektywne, poglądy na temat tego, czy naukowiec może „robić karierę”. Jakie ja mam zdanie w tej materii?

Kariera naukowa = kariera na uczelni?

Jeszcze w 2010 roku można było usłyszeć, że „kariera naukowa” to oksymoron lub zwrot wyrażający nieetyczną postawę cechującą bardziej karierowicza niż badacza. Mówiło się, że naukowiec nie powinien „robić kariery”, a już zwłaszcza nie powinien się z nią „obnosić”, ani też wypowiadać się na jej temat na uczelni lub, o zgrozo, poza nią.

Po roku 2010 w świecie nauki zmieniło się sporo. Dla wielu jednak „kariera naukowa” oznacza to samo, co kariera akademicka i jest wyłączną domeną uczelni, w której badacze zdobywają kolejne stopnie i tytuły naukowe.

Tak pojmowany rodzaj kariery wymaga najpierw otrzymania stopnia doktora, a następnie pozostania na uczelni i uzyskania habilitacji. Dopiero po jej przyznaniu uznaje się, że badacz „zrobił karierę naukową”. Mówi się później o „spełnionej karierze naukowej” profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych jako tych, którzy „odnieśli sukces w nauce”.

W świecie akademickim rzadko wspomina się jednak o „karierze doktora” ani tym bardziej o „karierze doktoranta”. To ostatnie sformułowanie mogłoby nawet zostać odebrane jako sarkazm.

Doktorant to student, postdoc to stażysta?

Idea kariery naukowej utożsamianej wyłącznie z karierą akademicką prowadzi do serii błędnych wniosków, wśród których jeden jest szczególnie kontrowersyjny: jeśli po uzyskaniu stopnia doktora nie pozostaniemy na uczelni, to skończymy „karierę naukową”, nim ją zaczniemy.

A jeśli „sukces w karierze naukowej” to minimum habilitacja, to co robimy wcześniej? No właśnie – studiujemy (przed obroną doktoratu) i praktykujemy (po uzyskaniu stopnia naukowego doktora). W ten właśnie sposób legitymizujemy traktowanie doktoranta jako osoby studiującej, a postdoca jako… praktykanta czy stażysty.

Zatrzymajmy się przy tych słowach: doktorant to student, postdoc to stażysta. Takie nazewnictwo nietrudno znaleźć w ogłoszeniach o naborze do projektów naukowych. Legitymizują je też akty normatywne, w których znajdziemy terminy: „studia doktoranckie”, „szkoła doktorska”, „student studiów doktoranckich/szkoły doktorskiej” czy „staż podoktorski”.

I właśnie w ten sposób osoba, która przez kilka lat przygotowywała rozprawę doktorską, a następnie obroniła ją i uzyskała stopień doktora, może rozpocząć pracę w projekcie naukowym jako… stażysta.

Trudno byłoby wymyślić i szybko wdrożyć nową i udaną alternatywę dla powyższych sformułowań. Są one zakorzenione w języku polskim od kilkudziesięciu lat. Jednak mam nadzieję, że dominująca terminologia nie przykryje szacunku, jakim społeczeństwo darzy, lub powinno darzyć, naukowców.

Naukowiec na rynku pracy

Bezpośrednim rezultatem podejścia do doktoratu jak do „jeszcze jednych studiów” jest powszechne wśród młodych naukowców przekonanie, że albo doktor zostanie na uczelni, zrealizuje habilitację i tym samym „zrobi karierę”, albo… będzie musiał wyjść poza uczelnię i zacząć od zera, tak jakby jego rozprawa była sama w sobie niewiele warta.

W ten sposób tworzy się „stereotyp niewiedzy”, czyli przekonanie o rozbieżności pomiędzy rzeczywistością uczelnianą, a biznesem. Według tego stereotypu naukowcy nie znają świata pozauczelnianego, nie są obeznani z normalnym rynkiem i zasadami pracy.

Stereotyp niewiedzy odwołuje się do przeświadczenia, że to, co robimy na uczelni, jest nieprzydatne poza nią (w biznesie, przemyśle, administracji publicznej czy w sektorze pozarządowym) i nie stanowi dla pracodawcy wartości dodanej.

Nie brakuje też artykułów prasowych poruszających zagadnienia sytuacji doktorantów i doktorów na rynku pracy. Niestety, w materiałach internetowych przeważają subiektywne opinie i zasłyszane poglądy. Informacje te bywają szeroko dyskutowane i powtarzane przez młodych naukowców zastraszonych przez rzekomo nieprzyjazne, biznesowe otoczenie uczelni.

Na niemal każdym szkoleniu z zakresu budowania kariery naukowej słyszę historie doktorantów o osobach ukrywających obronę doktoratu przed pracodawcą lub współpracownikami z organizacji. Niektórzy twierdzą, że na rozmowie rekrutacyjnej w firmie należy zataić doktorat – nie wspominać o pracy badawczej i nie podawać w curriculum vitae informacji o posiadanym stopniu naukowym. Padają rady, by „zachować pokorę i nie dyskredytować pracodawcy-laika”.

Na ile te opowieści są prawdziwe? Może to tylko „miejskie legendy”, które nie mają za dużo wspólnego z rynkową praktyką. Jednak defetyzm może działać jak samospełniająca się przepowiednia – osoba przekonana o swoich nikłych szansach na rynku pracy nie będzie eksponowała swoich mocnych stron i atutów. Nie będzie odnosiła się do swoich pasji naukowych, nie wyeksponuje doktoratu jako potwierdzenia posiadanych umiejętności. Wreszcie – osoba taka nie będzie czuła się pełnoprawnym partnerem we współpracy zawodowej, bo nie będzie czuła się wyspecjalizowanym i potrzebnym pracownikiem. A przecież nim właśnie jest…

Nie doktorant, ale kandydat na doktora

Temat ukrywania doktoratu lub minimalizowania pracy badawczej w curriculum vitae jest szeroko omawiany w anglojęzycznej, zwłaszcza brytyjskiej, literaturze poświęconej trendom na rynku pracy.

W ujęciu anglosaskim doktorant może być nazywany „PhD student” lub „PhD candidate” (kandydat na doktora). W momencie uzyskania stopnia naukowego doktor staje się „profesjonalnym naukowcem” mającym wiedzę i umiejętności, aby prawidłowo prowadzić badania naukowe w obrębie danej specjalizacji naukowej.[1]

Na takim podejściu opiera się Europejska Rama Kwalifikacji oraz teksty normatywne UE opracowane na potrzeby Procesu Bolońskiego.[2] Warto w szczególności zajrzeć do tzw. raportu salzburskiego opublikowanego w 2005 roku przez European University Association.[3] Co ciekawe, słowo „studia doktoranckie” zostało wymienione w raporcie 25 razy, a już słowo „kariera” pojawiło się aż 47-krotnie, jako część m. in. zwrotów: „kariery młodych naukowców”, „rozwój karier młodych naukowców”, „kariery doktorskie”, „rezultaty karier doktoranckich” oraz „ścieżki kariery osób ze stopniem doktora”.

W raporcie próżno też szukać sformułowania „student studiów doktoranckich” (ang. „PhD student”) – zostało ono zastąpione zwrotem „kandydat na doktora” (ang. „doctoral candidate”).

Raport salzburski o tyle wpisuje się w cały Proces Boloński, że przybiera administracyjny punkt widzenia i w odniesieniu do niego traktuje doktorantów jako studentów. Jednocześnie jednak dokument podejmuje tematy kariery naukowej i rozwoju zawodowego, nie unikając trudnych zagadnień zarządzania kompetencjami.

Jaką wartość na rynku pracy ma badacz?

Raport salzburski jasno kwalifikuje doktorantów jako specjalistów, a doktorów – jako ekspertów w różnych dziedzinach badań. Autorzy raportu definiują młodych naukowców jako grupę zawodową o wysokim potencjale, który można, a nawet należy, starannie analizować i w stopniu maksymalnym wykorzystać na potrzeby zarówno społeczne, jak i gospodarcze, na  uczelni lub poza nią, w pełnym spektrum sektorów rynku.

Badacze to grupa zawodowa o ogromnym potencjale rozwojowym, cechująca się dużą autonomicznością myślenia i pracy, ale też umiejętnością dostosowywania indywidualnego profilu kompetencyjnego (czyli zakresu wiedzy, umiejętności i postaw danej osoby) do oczekiwań środowiska zawodowego.

Panele kompetencyjne opracowane przez międzynarodowe organizacje i instytucje naukowe (Vitae RDF, EURODOC Transferable Skills Framework, panele l’ANDès i la CJC; Europejska i Polska Rama Kwalifikacji) zawierają różne kategorie kompetencji podzielonych na kilkadziesiąt specyficznych umiejętności naukowych i zawodowych. W praktyce u każdej osoby ze stopniem naukowym doktora mamy duży i istotny zestaw umiejętności gotowych do wykorzystania na potrzeby kariery realizowanej zarówno na uczelni, jak i poza nią.

Gdy od roku 2000 na terenie Unii Europejskiej zaczęło funkcjonować społeczeństwo oparte na wiedzy, odnotowujemy szczególne zainteresowanie naukowcami jako grupą zawodową.[4]

Projekty i programy rozwojowe dla doktorantów

Powstaje coraz więcej projektów finansowanych przez Komisję Europejską, aby zwiększyć wykorzystanie potencjału zawodowego naukowców różnych dziedzin na potrzeby zarówno gospodarcze, jak i społeczne.

Statystyki pokazują także przyspieszenie w zakresie kształcenia specjalistycznego. Jeszcze w 2011 roku tylko 26% pracowników w krajach UE miało wyższe wykształcenie. Szacowano wówczas, że w 2020 roku aż 35% stanowisk zajmą osoby o tzw. profilu wysoko wyspecjalizowanym, czyli posiadające dyplom magistra lub wyższy.[5] W 2016 roku estymacje skorygowano, podnosząc odsetek pracowników wysoko wyspecjalizowanych do 38,1% w 2025 roku.[6]

Mówimy tu oczywiście o badaniach sprzed czasu pandemicznego, którego skutki dla sytuacji naukowej na kontynencie dopiero poznamy. Na ten moment jednak odsetek osób wysoko wykwalifikowanych, potrzebnych na rynku pracy, nieustannie rośnie i dotyczy praktycznie wszystkich dyscyplin naukowych.

Ten ostatni aspekt został wzmocniony w programie ramowym Horyzont Europa, w którym Komisja Europejska jasno opowiedziała się za włączeniem aspektów społecznych do wszystkich naborów konkursowych. Celem takiego działania jest nie tylko wzrost udziału nauk humanistycznych i społecznych (SSH) w unijnych przedsięwzięciach badawczych, ale też promowanie pełnego udziału wszystkich nauk w rozwoju sektora nauki i technologii na terenie całej UE.

Badania nad rozwojem karier naukowych prowadzone są w poszczególnych państwach członkowskich UE oraz w tzw. „państwach trzecich”.[7] Oprócz wspomnianych już działań brytyjskich, realizowanych głównie pod patronatem Vitae, powstają kolejne programy rozwojowe kierowane do doktorantów i doktorów pracujących w Irlandii, Holandii, Francji, krajach skandynawskich, a od kilku lat także w Polsce.

W naszym kraju programy rozwojowe są realizowane głównie przez Krajowy Punkt Kontaktowy (wraz z siecią RPK – dziś HPK i RPK) oraz przez sieci Euraxess Polska, a także organizacje pozarządowe, takie jak Stowarzyszenie Rozwoju Karier Doktorantów i Doktorów PolDoc.

Kariera naukowa doktoranta? Tak!

Na dłuższą metę wpływ programów rozwojowych na kariery naukowe powinien być pozytywny, zwłaszcza w ramach sektora R&D, w którym motorem napędowym są pracownicy wysoko wyspecjalizowani.

Jednak mimo tylu inicjatyw, programów i projektów wciąż zadziwia dwuznaczność, jaka tkwi w pojęciu „doktorant”. Wciąż w znaczeniu potocznym (choć nie tylko) doktorat określamy jako „studia” i rozumiemy je jako kształcenie – w szkole doktorskiej oraz na poziomie 8 Polskiej Ramy Kwalifikacji.

Z administracyjnego punktu widzenia nie popełniamy błędu, ale określamy „studentami” osoby dorosłe, które posiadają tytuł i uprawnienia do praktykowania zawodu.

A przecież doktoranci – tak samo jak inni pracownicy – rozpoczęli gromadzenie doświadczenia zawodowego jeszcze podczas studiów (licencjackich, inżynierskich, magisterskich) i to wówczas odbyli pierwsze praktyki, staże, podjęli pierwszą współpracę z pracodawcą. Po obronie pracy magisterskiej kontynuują pracę i przygotowują się do uzyskania dyplomu, który potwierdzi, że są gotowi prowadzić badania w określonej dziedzinie.

Dlatego uważam, że zdecydowanie nie można myśleć o doktorantach jako o „studentach”, ale osobach, które rozwijają i kontynuują pracę badawczą – na uczelni lub poza nią.

Czy więc istnieje coś takiego jak „kariera doktoranta”? Moim zdaniem – zdecydowanie tak!

***

[1]Philips E.M., Pugh D. S., How to Get a PhD. A Handbook for Students and their Supervisors, Open University Press, UK, 2015. Określenie „profesjonalny naukowiec” nie jest tożsame z administracyjnym podziałem naukowców na „samodzielnych” (po habilitacji) i „niesamodzielnych” (przed habilitacją), który wykształcił się w Polsce i w niektórych krajach Europy jeszcze w wieku XX.

[2] http://web.archive.org/web/20111216115209if_/http://ec.europa.eu:80/education/pub/pdf/general/eqf/broch_pl.pdf

[3]Doctoral Programmes for the European Knowledge Society. Final Report, European University Association, Bruksela 2005, dostęp on- -line: https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=we b&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi-0avo9MrUAhWrDpoK HTi4CFkQFggrMAA&url=http%3A%2F%2Fwww.eua.be%2Feua%2Fjsp%2Fen%2Fupload%2FDoctoral_Programmes_Project_Report.1129278878120.pdf&usg=AFQjCNEF1l5JBs20aSnkznHhbB3RbNMgaA

[4]UNESCO: Towards Knowledge Societies. 2005, s. 20. ISBN 92-3-204000-X.

[5]Komisja Europejska (2011). Modernizacja i zatrudnienie priorytetami nowej strategii reformy w szkolnictwie wyższym. [Komunikat prasowy]. LexUriServ.do (europa.eu).

[6]European Centre for Development of Vocational Training (2016). 36. How many jobs will be taken by those with medium/high-level qualifications? [Komunikat prasowy]. Cedefop (Europa.eu).

[7]Chodzi o państwa nienależące do Unii Europejskiej, ale będące stroną układów i porozumień z UE.

Może zainteresuje Cię też...

Umiejętności dydaktyczne to jedna z podstawowych umiejętności naukowca. Wielu z nas uczy i młodszych, […]

Znasz to uczucie triumfu? Finansowanie na twój projekt zostało wreszcie przyznane. Zrealizujesz innowacyjny pomysł, […]

Gdy prowadzę zajęcia, często wykorzystuję w planowaniu projektów akademickich metodyki związane z zarządzaniem. I […]