Pierwsza edycja Kursu Trenerów Nauki odbyła się w marcu 2017 r. w Krakowie. Wzięło w niej udział 10 naukowców i naukowczyń różnych dziedzin. Od tamtej pory minęło pięć lat – za nami aż 12 edycji Kursu i społeczność licząca 80 osób. Dlatego pokuszę się o małe podsumowanie. Jak wyglądały początki społeczności trenerów nauki, jak rozwiała się ta inicjatywa i jakie efekty przyniosła?
[Aktualizacja na listopad 2023 roku – odbyło się już 16 edycji Kursów Trenera Nauki]
Czy szkolenie naukowców w zakresie dydaktyki jest potrzebne? Może te wszystkie nowatorskie metody popularyzowana wiedzy naukowej to tylko pewna „moda”? Według mnie to realna potrzeba, którą coraz częściej dostrzega rynek szkoleniowy.
Ja wierzę, że nie możemy zatrzymywać wiedzy naukowej na uczelni, bo nasze umiejętności potrzebne są na zewnątrz w całym sektorze nauki i technologii. Jednak po wyjściu z budynków akademii pracuje się inaczej – w laboratoriach przemysłowych, szkolnych salach czy przestrzeniach biurowych nie ma miejsca na wysokie mównice ani czasu na wielogodzinne wykłady. Jest za to głód wiedzy i praktycznych rozwiązań.
Dlatego nauczyciele akademiccy muszą odejść od roli „samotnych strzelców” czy indywidualistów skupionych wyłącznie na własnych badaniach. Bo podziwiamy tych, którzy wiele wiedzą, ale cenimy ich szczególnie nie za wiedzę, ale za korzyści, jakie mamy z kontaktu z nimi.
Poza tym lubimy „praktykować naukę” na wszystkich poziomach – dzieci budują rakiety z klocków, ale marzą o tym, że kiedyś zbudują własny, prawdziwy pojazd kosmiczny. Młodzież chce zrozumieć, jak taka rakieta jest zbudowana i wykonać jej makietę. Studenci chcą już nie tylko poznać strukturę „historycznych” rakiet, ale nauczyć się budować własne i uczestniczyć w budowie tych najnowszych.
A na studentach świat nauki się nie kończy – naukowiec spotyka wielu dorosłych, którzy chcą podjąć współpracę z nim pod warunkiem, że go zrozumieją. Potrzebujemy więc zespołowego podejścia do nauki jako do procesu tworzenia, w którym wiedza i umiejętności „krążą” i są wykorzystywane przez wiele osób na niezliczoną ilość sposobów. Tak, aby korzyści z tej wymiany były widoczne nie tylko w laboratorium, ale i poza nim – w instytucjach, gospodarce, społeczeństwie.
Samotność geniuszy zastąpiliśmy dynamiką zespołów. Społeczność trenerów nauki ma pomóc budować takie zespoły.
Początki Kursu Trenerów Nauki były trudne. Naukowcy znali głównie uczelniane kursy pedagogiczne. Niektórzy kształcili się w centrach dydaktyki lub na kursach trenerów biznesu. Nadal jednak niewielu wiedziało, że wiedzę oraz umiejętności naukowe można przekazywać na sposób trenerski.
Na szczęście informacja o KTN dotarła do szerokich grup naukowców. Wsparcie okazały zarówno organizacje i czasopisma akademickie, jak i nieformalne grupy w mediach społecznościowych. Stopniowo zaczęły napływać zgłoszenia. Po pierwszej edycji kursu bez wahania przystąpiliśmy do organizacji kolejnej.
Dziś możemy powiedzieć, że w KTN uczestniczyli przedstawiciele dużej części ośrodków badawczych w kraju, a także niektórych jednostek zagranicznych. Niemal wszyscy nadal pracują w sektorze nauki i technologii, a swoją specjalistyczną wiedzą dzielą się z grupami zarówno dzieci i młodzieży, jak i dorosłych – na uczelniach i poza nimi.
Środowisko naukowe potrzebuje metod i narzędzi dostosowanych do przekazywania specjalistycznej wiedzy i umiejętności. A ponieważ sama teoria o tym, jak pracować, nie wystarczy, na kursach trenerskich spotykamy się i pracujemy w sekwencjach ćwiczeń praktycznych połączonych z teorią i wymianą doświadczeń.
Jednocześnie kolejne moduły zajęć poświęcone są zagadnieniom takim, jak:
Na kursie pojawiają się też zagadnienia trudniejsze, takie jak różnego rodzaju wyzwania dydaktyczne oraz koordynowanie projektów szkoleniowych.
Dziś nasze kursy trenerskie odbywają się głównie w weekend w niewielkich, kameralnych grupach. Staramy się także spotykać regularnie po ukończeniu drugiego poziomu Kursu (Narzędziowni Trenera Nauki). Wymieniamy się wiedzą oraz doświadczeniami, a także wspieramy w rozwoju dydaktyki naukowców z naszych instytucji czy firm.
Uczestnicy twierdzą, że kurs zaskakuje, ponieważ nie daje im jednego słusznego rozwiązania w zakresie dydaktyki naukowej. Wielu uczestników przychodzi do nas, żeby nauczyć się, jak mieć „płynną dykcję”, „ciekawy ton głosu”, „angażującą postawę” lub prowadzić „aktywizujący wykład”.
Co im mówimy? Że dobre szkolenie jest wtedy, gdy wykład trwa maksymalnie… kilka minut. W skali całego dnia może to być najwyżej kwadrans, a reszta to nieustanne wymyślanie ćwiczeń i poszukiwanie rozwiązań opartych na szerokiej wiedzy z zakresu nauk o edukacji.
Co ja, jako organizator, wyniosłam z dotychczasowych edycji KTN? Przede wszystkim nowe podejście do dydaktyki – wielotorowe, różnorodne i pełne ukrytych możliwości. Kiedyś „nauczanie akademickie” organizowane było wyłącznie na uczelni, ale to przeszłość. Teraz chętniej używam sformułowania „dydaktyka naukowa”, czyli przekazywanie wiedzy i umiejętności specjalistycznych, tak zwanych „twardych”.
Niezmiennie zaskakuje mnie to, jak wiele rozwiązań i pomysłów mają badacze z różnych dziedzin wiedzy. Fascynuje mnie kreatywność uczestników i wzajemna życzliwość. Obserwuję, jak bardzo chcą rozwijać swoje umiejętności dydaktyczne i dzielić się z innymi wiedzą, w jakiej się specjalizują.
Każda edycja kursu różniła się od poprzednich. Na każdej wydarzyło się coś nowego, czego wcześniej nie doświadczyliśmy. To nieustanne poszukiwanie nowych rozwiązań z jednej strony jest ekscytujące. Z drugiej strony kurs daje wewnętrzny spokój, że nie musimy startować od zera, ponieważ dydaktycy opracowali już podręczniki, zestawy metod i narzędzi, z których możemy czerpać.
Z perspektywy 12 edycji Kursu Trenerów Nauki widzę, że wyzwania stawiane badaczom w zakresie dzielenia się wiedzą szybko ewoluują. Do nowej sytuacji dostosowują się twórcy narzędzi rozwojowych, które coraz szerzej wykorzystujemy w dydaktyce naukowej.
Początkowo uwzględnialiśmy w programie tylko gry czy gadżety zagraniczne (brytyjskie karty kariery naukowej, francuskie panele kompetencyjne, amerykańskie plansze do wizualizacji danych). Szybko jednak dostrzegliśmy pojawiające się na rynku rozwiązania polskie, które aktywnie promujemy.
Zwiększa się też zapotrzebowanie na zajęcia prowadzone zdalnie. Dlatego podczas zajęć KTN wprowadzamy coraz więcej rozwiązań przydatnych w edukacji w formie webinarów.
W planach mamy także Kurs Trenerów Nauki online. Wierzę, że wtedy społeczność trenerów nauki powiększy się jeszcze bardziej!
Gdy prowadzę zajęcia, często wykorzystuję w planowaniu projektów akademickich metodyki związane z zarządzaniem. I […]
Środek lata to dla wielu naukowców czas urlopowy. Ustają zajęcia dydaktyczne, zawieszone są spotkania […]
Czas ucieka, a ze swoją rozprawą doktorska jesteś jeszcze w lesie? Nie wiesz, jak […]